poniedziałek, 6 stycznia 2014

Poświąteczne zaległości - zupa grzybowa

Ostatnio korzystam z leniwych dni. Przeglądam zawartość szafek w mojej kuchni, odkrywam cudowne niespodzianki, słoiki pełne tajemniczych kasz i mąk. Chyba przyszedł też na mnie czas, by wstawić kolejny zakwas na chleb.

Wieczorami leniwie popijam grzane wino z pomarańczami, zaglądam do książek, na które wiecznie nie mam czasu, odwiedzam wystawy. Zachwycam się światłami Warszawy, choć jest w nich trochę kiczu, to lubię je.




W leniwe dni gotuję zupy. Nadrabiam świąteczne zaległości. W Wigilię serwowałam barszcz z grzybowymi uszkami, tradycyjne danie grudniowych świąt w domu T., dlatego w styczniu gotuję grzybową, tradycyjną zupę w moim domu.

Zupa grzybowa
1,5 litra bulionu warzywnego, poza sezonem świątecznym może być też wywar mięsny
2 cebule
200 gramów suszonych grzybów
sól
pieprz
listek laurowy
2 ziarenka ziela angielskiego

makaron, śmietana i natka pietruszki do podania



Suszone grzyby zalewam wrzątkiem -  po godzinie zaczynam je gotować, aż będą miękkie. Bulion wlewam do garnka, podgrzewam dodaję grzybowy wywar (wraz z grzybami) listek laurowy i ziele angielskie, troszkę soli. Jedna cebulę obieram, kroję na pół i wrzucam do zupy, drugiej nie obieram - w koszulce opalam nad palnikiem aż będzie prawie cała czarna - taką wrzucam do zupy. Zupę gotuję aż cebula będzie miękka. Doprawiam solą i pieprzem. Podaję z makaronem, kleksem śmietany i posiekaną natką pietruszki.



3 komentarze:

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails