Piję herbatę z białego porcelanowego kubka. Młody już śpi. Na sekretarzyku piętrzą się wciąż stosy varsavianów i notatki, jeszcze nie mam sił ich sprzątnąć. Zrobiłam i zjadłam dziś ciasto ze śliwkami z kremem pâtissière. Myślałam, że krem jest bardzo trudny do zrobienia i że sobie z nim nie poradzę, ale udało się.
Jest kilka rzeczy które muszę i chcę zrobić. I tak bardzo chcę je zrobić, że nie wiem, od której zacząć, w związku z tym nie robię nic - to bardzo przyjemne zajęcie.
Wróciłam do czytania zwykłych książek. Właśnie bohaterka "Czarnego mleka" odkryła w sobie Mamcię Pudding Ryżowy (część swej osobowości) - uśmiechnęłam się do siebie, bo do mnie moja Mamcia Pudding Ryżowy właśnie wróciła. Wygryzając z pierwszego miejsca Milady Ambicję Czechowską i Pannę Intelektualistkę Cyniczną. Dzisiejszy wieczór spędzę z "Szefem kuchni po godzinach" (Gordon Ramsay).
A gdy królowały moje części osobowości, które za Elif Safak nazwę: Milady Ambicja Czechowska, Panna Intelektualistka Cyniczna i Panna Praktyczna, gotowanie w kuchni na Stalowej też było szybkie i praktyczne.Gotowe ciasto francuski jest genialnym do tego produktem, a w dodatku nadaje potrawie znamion wyszukanego dania.
Koperty z ciasta francuskiego z mięsem i papryką
1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
30 dag mięsa mielonego
1 żółta papryka
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
oregano
tymianek
sól i pieprz
Mięso podsmażyłam na patelni. Doprawiłam solą i pieprzem. Paprykę i cebulę obrałam. Obie pokroiłam w drobną kostkę. Dodałam do mięsa, wymieszałam i podsmażyłam wszystko razem. Do tego ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę i zioła - do smaku. Tak przygotowany farsz (może być lekko wystudzony) położyłam na ciasto francuskie, które uprzednio rozwinęłam na płasko i pokroiłam na równe kwadraty. Mięsny farsz nakładałam na środek kwadratu, by następnie zawinąć kwadrat jak kopertę - wszystkie rogi kwadratu łączyłam razem - powstawały jakby sakiewki. Tak przygotowane koperty układałam na blaszce do pieczenia i wkładałam do piekarnika - chyba na 15 -20 minut - zgodnie z przepisem na opakowaniu ciasta francuskiego. Papryka nadała mięsu fajny smak, a że była drobno pokrojona to jej skórka w ogóle nie przeszkadzała. Koperty podałam z sałatą z melonem.
niedziela, 23 października 2011
Jakiś czas temu...
...dokładnie w lutym, lub jego okolicach, było bardzo bardzo zimno. A ja zaczęłam chodzić po Warszawie. 3 swetry, dwie pary rękawiczek, szaliki i czapki nie pomagały, gdy stałam na skrzyżowaniu Freta i Długiej przy najmniejszej posesji w Warszawie i słuchałam o kościołach Nowego Miasta. Im było cieplej, tym było ciekawiej. Temperatura to ważny czynnik, bardzo wpływający na jakoś zwiedzania.
Ale do rzeczy. W owym lutym rozpoczęłam kurs na przewodnika miejskiego po Warszawie. A ostatni tydzień przyniósł jego ukoronowanie w postaci zdanego egzaminu. Udało się. Zajęcia po 4 razy w tygodniu po kilka godzin sprawiły, że wypadłam z blogowego świata. Zwyczajnie zabrakło mi czasu. Przez te kilka miesięcy nie opuściłam jednak kuchni. I tak powstały kolejne słoiki soku malinowego, dwa rodzaje nalewki z pigwy, kilka wariacji na temat potraw z ciastem francuskim... ach za dużo by wymieniać. Niektóre na pewno się jeszcze tu pojawią. Tymczasem zapraszam na wycieczki po Warszawie, jeśli ktoś mimo jesiennej szarugi będzie miał na nie ochotę. A końcowy komunikat dzisiejszego wpisu brzmi: Wracam do kuchni na Stalowej i zapraszam.
Ale do rzeczy. W owym lutym rozpoczęłam kurs na przewodnika miejskiego po Warszawie. A ostatni tydzień przyniósł jego ukoronowanie w postaci zdanego egzaminu. Udało się. Zajęcia po 4 razy w tygodniu po kilka godzin sprawiły, że wypadłam z blogowego świata. Zwyczajnie zabrakło mi czasu. Przez te kilka miesięcy nie opuściłam jednak kuchni. I tak powstały kolejne słoiki soku malinowego, dwa rodzaje nalewki z pigwy, kilka wariacji na temat potraw z ciastem francuskim... ach za dużo by wymieniać. Niektóre na pewno się jeszcze tu pojawią. Tymczasem zapraszam na wycieczki po Warszawie, jeśli ktoś mimo jesiennej szarugi będzie miał na nie ochotę. A końcowy komunikat dzisiejszego wpisu brzmi: Wracam do kuchni na Stalowej i zapraszam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)